Kasia i świąteczny prezent

Pewnego dnia, po przyjściu z przedszkola, Kasia ledwo tylko umyła rączki, to poszła do swojego pokoju i zaczęła przeglądać zabawki.

Na cały ten rozgardiasz weszła mama:
– Widzę Kasiu, że robisz świąteczne porządki?
– Nie mamusiu. Pani w przedszkolu powiedziała, że przez cały tydzień możemy przynosić do przedszkola swoje zabawki, które staną się prezentem świątecznym dla biednych dzieci.
– O, to świetny pomysł!
– Mamo, a dlaczego niektóre dzieci są biedne?
– Czasami jest tak, że rodzice tych dzieci stracili pracę i nie mają pieniędzy na wiele potrzeb, czasami z zupełnie innych powodów – tak czy inaczej, tym, którzy potrzebują pomocy należy pomagać mądrze.
– I dlatego właśnie szukam czegoś, co mogę dać biednym dzieciom.
– To bardzo piękne z twojej strony Kasiu, że chcesz się podzielić tym, co masz.

Po dwóch godzinach, gdy mama weszła do pokoju zobaczyła dwa zbiory, posegregowanych zabawek:
– Kasiu, możesz mi wyjaśnić, na czym polega ten podział zabawek?
– Mamusiu, to bardzo proste: po lewej stronie mam te, którymi już się nie bawię i niektóre nawet są już trochę zepsute a po prawej stronie mam zabawki, które są super.
– Świetnie Kasiu. A które zabawki chcesz przekazać biednym dzieciom?
– No, te gorsze, które są mi niepotrzebne. Przecież skoro dzieci są biedne to lepsze to, niż nic- czyli lepiej mieć zepsutą zabawkę, niż żadną. Więc wybiorę jedną lub dwie i dam biednemu dziecku.

 

– Kasiu… jesteś pewna, że chcesz dać komuś zepsutą zabawkę?
– Chyba tak.
Mama zaczęła przeglądać przedmioty, które Kasia postanowiła dać dzieciom: lalka miała odpadającą rękę, miś miał poplamiony brzuszek, karty do gry były pozaginane, niektóre książeczki miały potargane kartki.
– Kochanie – powiedziała ze spokojem mama, przeglądając poszczególne rzeczy – czy ty, chciałabyś dostać potarganą książeczkę, albo lalkę z odpadającą ręką lub misia z poplamionym brzuszkiem?
– Chyba nie.
– Acha… Czy dalej sądzisz, że jest to dobry pomysł, żeby podarować te zepsute rzeczy biednym dzieciom?
– Ale… mamo…tamte zabawki są takie fajne.
– No, właśnie… Tamte zabawki są takie fajne… – powtórzyła mama i wyszła z pokoju.

 

Kasia usiadła sobie przed wszystkimi zabawkami i widać było,
że nad czymś intensywnie myśli.
– Mamo – powiedziała po chwili – wiem jaką zabawkę dam biednemu dziecku.
Mówiąc to pokazała mamusi lalkę Elsę z bajki Kraina Lodu.
– Kochanie, ale to jest twoja jedna z ulubionych lalek. Jesteś pewna, że chcesz ją komuś oddać?
– Tak, mamo. Pomyślałam sobie, że gdybym była biedną dziewczynką, to bym chciała właśnie taką lalkę.
– Cieszę się kochanie, że tak myślisz.

 

Kasia następnego dnia, zaniosła do przedszkola Elsę, oddała pani
z westchnieniem, bo trochę było jej smutno, że się z nią rozstaje ale jednocześnie z radością w sercu, że tak właśnie postępuje.

 

Kilka dni później, dzieci w przedszkolu miały przynieść swoje ulubione zabawki. Dwie grupy usiadły na dużym korytarzu i każde dziecko trzymało w ręce ulubioną zabawkę. Obok Kasi usiadła dziewczynka z młodszej grupy – Weronika. Trzymała w rękach Elsę, tę samą, którą Kasia dała niedawno pani w przedszkolu.
– Ładną masz lalkę – powiedziała Kasia do koleżanki
– Wiem – dostałam ją kilka dni temu. To jest najlepsza lalka
na świecie.
– Podoba ci się? – zapytała Kasia.
– Bardzo…
– To się cieszę – odpowiedziała Kasia, która uśmiechnęła się sama do siebie i poczuła, że jest bardzo szczęśliwa.