Tomek i portfelowe kłamstwo

– Tato, tato, szukałem wszędzie – powiedział Tomek zasmucony tym, że nie może znaleźć swojego portfela,

w którym miał 130 zł.
– Nie pamiętasz, gdzie go położyłeś?
– Nie wiem…może gdzieś zostawiłem  albo odłożyłem

a teraz nie pamiętam gdzie. Byłem nawet w tych sklepach, w których robiłem zakupy ale tam też nikt nie widział żadnego szarego portfela.
– Trudno…Następnym razem będziesz bardziej uważać.
– Ale tam miałem 130złotych, które zbierałem przez

4 miesiące, żeby kupić sobie bluzę dresową i koszulkę…

– Tomku, czasu nie cofniemy. Będziesz musiał jeszcze na swoje zakupy poczekać.

Smutno się zrobiło Tomkowi na myśl, że wisząca na sklepowej wystawie bluza i podkoszulka, będą czekały jeszcze kilka tygodni.

Wieczorem mama podjęła z tatą temat portfela.
– Słuchaj, może dajmy mu te 130 zł. Tak czekał na to, żeby kupić sobie tę bluzę…
– No ale nie mamy zbyt wiele pieniędzy.
– Jakoś damy radę. Popatrz jak mu się zrobiło przykro.
– Mówiłem mu tyle razy, że gdy idzie na jakieś drobne zakupy, to żeby nie trzymał tyle pieniędzy w portfelu, tylko zostawił w domu. Przecież mniej więcej wie, ile potrzebuje, żeby kupić sobie czekoladę, czy tę sportową gazetę.
– Damy radę. Na 130 zł nas jeszcze stać.
– Dobrze. Niech tak będzie.

Następnego dnia, Tomek dostał od rodziców 130 złotych, za które bardzo podziękował i od razu pojechał do sklepu kupić wymarzoną sportową bluzę

i koszulkę. Prezentował się w niej świetnie.

Kilka tygodni później, gdy Tomek już zapomniał o zgubionym portfelu, stało się coś,

co go bardzo zaskoczyło. Przez przypadek, za biurko wpadł mu długopis.

Żeby go wyciągnąć, trzeba było biurko przesunąć… Trochę szurania, centymetr

po centymetrze.
– O jest… Ale co to? Wystaje jeszcze coś szarego… Tomek przesunął biurko jeszcze trochę, a tam… jego szary portfel…

Jak on tu się dostał?

Teraz dopiero Tomek sobie przypomniał, że w dzień swoich ostatnich zakupów,

położył go na biurku, potem niechcąco wylądowała na nim książka i jakoś przez przypadek musiał spaść za biurko. Ale się Tomek ucieszył.

– Super, nie tylko mam bluzę i koszulkę ale jeszcze 130 złotych!
„Tomku… nie sądzisz, że te 130 złotych należy oddać rodzicom…?

przecież i tak byś ich nie miał, gdybyś za swoje pieniądze kupił te rzeczy…” – podpowiadał mu jakiś głos, który słyszał w sobie.

Tomek jednak za wszelką cenę chciał ten głos w swojej głowie, wyłączyć.

– Nie powiem nic rodzicom i będę miał 130 złotych.

Dni mijały, a Tomek czuł w sobie jakiś dziwny ucisk i niepokój, zwłaszcza wtedy,

gdy rozmawiał z mamą albo tatą, jak gdyby nigdy nic, a przecież dobrze wiedział,

że ma im coś do powiedzenia.

Po kilku dniach, nawet mama zapytała Tomka, czy wszystko jest w porządku,

bo jakoś tak mizernie wygląda, na co odpowiedział, że oczywiście wszystko jest dobrze i nic go nie trapi.

W następnym tygodniu, będąc na Drodze Krzyżowej, usłyszał, jak to źli ludzie kłamali, żeby Pana Jezusa oskarżyć za coś, czego nie zrobił.

Głupio się zrobiło Tomkowi, że posługuje się tą samą metodą, co tamci ludzie,

którzy nie kochali Pana Jezusa…

Jak myślisz. Co Tomek zrobił po powrocie do domu?

Nie dość, że przyznał się do tego, że ukrywał prawdę o znalezionych pieniądzach,

to jeszcze 130 złotych oddał tacie i podziękował za to, że taką sumę też od nich dostał.

Myślał, że dostanie karę za to, że tak długo nie chciał powiedzieć o znalezionym portfelu a tu dostał pochwałę od taty, za to, że potrafił się przyznać i wybrał prawdę zamiast kłamstwa.

– Kłamstwo i prawda w tobie walczyły przez cały tydzień. Zachowałeś się jak prawdziwy mężczyzna. Musisz być z siebie dumny!
– Jestem – odpowiedział Tomek.
– Jeśli mogę, to ja też –powiedział tato, przytulając Tomka bardzo mocno.