Kasia się maluje

– Mamo, potrzebuję Twój lakier – powiedziała Kasia,

z taką naturalnością w głosie, jakby pożyczała od mamy kosmetyk codziennie.

– Przepraszam, że co kochanie?
– A już nic. Znalazłam! – krzyknęła z łazienki Kasia.
Mama wytarła szybko ręce, bo myła naczynia w kuchni

i weszła do łazienki w momencie gdy Kasia zaczęła sobie malować paznokcie.
– Kochanie… co Ty robisz? –

z zaniepokojeniem

i zdziwieniem zarazem, zapytała mama.
– Mamo. Taka jest teraz moda. Wczoraj,

w przedszkolu, Zuzia miała pomalowane paznokcie i umówiłyśmy się, że jutro będziemy mieć ten sam kolor–

czyli czerwony.

– A pożyczyć Ci też moje buty na szpilkach? – z sarkazmem w głosie zapytała mama.
– Poważnie mamo? Jupiii…
Zanim mama zdążyła cokolwiek powiedzieć, Kasia odłożyła lakier na stoliczek

przy umywalce i pobiegła do przedpokoju, przymierzyć mamy buty.
– Mamo, nic z tego nie będzie – powiedziała zawiedziona Kasia.
– Dlaczego skarbie? – oczekiwała na odpowiedź mama.
– Bo kolor nie będzie mi pasować do lakieru. – odpowiedziała Kasia.
– Naprawdę?
– Trudno. Pójdę w trampeczkach.
– Nie sądzę, żeby trampeczki pasowały ci do pomalowanych paznokci.
– No, teraz jak na nie patrzę, to też mi się tak wydaje.
– I co teraz?
– Dokończę malować i pomyślę. – powiedziała Kasia i zaczęła iść w kierunku łazienki, jednak na stoliku, już nie było czerwonego lakieru.
– Mamo gdzie jest lakier?
– Kochanie, podejdź proszę do mnie- musimy sobie coś wyjaśnić… Powiedz mi,

czy wiesz dlaczego niektóre panie się malują?
– Nie wiem.
– Malują się po to, by podkreślić swoje piękno- bo chcą się podobać.
– Ja też się chcę podobać.
– A ktoś ci powiedział, że jesteś nieładna?
– Nie.
– To dlaczego chcesz sobie pomalować paznokcie?
– Bo Zuzia ma pomalowane.
– A jak Zuzia będzie mieć złamaną rękę, to też będziesz chciała mieć złamaną,

bo Zuzia ma?
– Nie.
– No właśnie. To co to za odpowiedź, że Zuzia ma?
– No…to nie wiem czemu chcę.
– Kasiu. Żeby pięknie wyglądać, Ty nie musisz nic robić. Dla mnie i dla taty jesteś piękna taka, jaka jesteś. Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł, że 6 –latka zaczyna się malować.
– Ale mama Zuzi pozwoliła.
– Czy ja jestem mama Zuzi?
– Nie.
– Ja jestem Twoja mama i ja Ci mówię, że jesteś piękną dziewczynką.

Jak będziesz starsza i uznasz, że jednak chcesz się malować, to wtedy będziesz mogła.
– To teraz nie muszę?
– Pewnie, że nie musisz.
– A… to w sumie dobrze, bo potem jest problem z butami. – powiedziała Kasia

i postanowiła, że malowanie zostawi sobie na potem, gdy będzie starsza.

Bo po co ma się teraz pozbawiać naturalnego piękna?